Młode, zdeterminowane małżeństwo postanowiło podjąć się wyzwania, którego większość ludzi by unikała. Kupili stary, zaniedbany dom, który przypominał raczej ruinę niż miejsce nadające się do życia. Ściany były powyburzane, podłoga zgniła i zapadnięta, a całość sprawiała wrażenie, że lada moment się zawali. Mimo to para zobaczyła w tej ruinie potencjał i postanowiła tchnąć w nią nowe życie.
Zobacz ciąg dalszy w pierwszym komentarzu.👇👇
Od pierwszego dnia rozpoczęli intensywne prace remontowe. Najpierw trzeba było wszystko uprzątnąć – wywieźć gruz, zerwać zniszczone podłogi i naprawić konstrukcję budynku. Następnie wymieniono instalacje: elektrykę, hydraulikę i ocieplenie.
Przez wiele tygodni ciężkiej pracy dom stopniowo zmieniał swoje oblicze.
Najważniejszym punktem projektu było stworzenie przestrzeni otwartej – kuchni połączonej z salonem. Dzięki temu wnętrze stało się jasne, przestronne i nowoczesne. Kuchnia została wyposażona w nowe meble, z drewnianym blatem i nowoczesnym sprzętem.
Kolorystyka jest stonowana – biel, szarość i naturalne drewno tworzą harmonijną całość.
Sypialnia została zaprojektowana w błękitno-białej tonacji, z miękkim oświetleniem i minimalistycznymi dodatkami. W salonie króluje fioletowa sofa, która nadaje pomieszczeniu wyrazistości.
Ściany pomalowano na biało, a sufit ozdobiono delikatnymi listwami dekoracyjnymi.
Nie zapomniano także o detalach – nowoczesne lampy, zasłony z lekkiej tkaniny, rośliny doniczkowe i stylowe dodatki dodają uroku całemu wnętrzu.
Zadbano również o komfort: zainstalowano ogrzewanie podłogowe oraz energooszczędne okna.
Efekt końcowy jest zdumiewający. Dom, który kiedyś straszył swoim wyglądem, teraz zachwyca ciepłem i stylem. Ta historia pokazuje, że z odpowiednią wizją i zaangażowaniem można przemienić nawet największe ruiny w miejsce pełne życia i harmonii.