„Proszę, jestem gotowa wykonać każdą pracę, dajcie mi tylko trochę chleba, żeby mój brat mógł zjeść”, — powiedziała mała dziewczynka do miliardera. Ale odpowiedź, którą otrzymała, wstrząsnęła nią.
Płacz dziecka dochodził aż do jednego z pałaców w mieście.
Za bramą stał 47-letni miliarder, który właśnie wrócił z wydarzenia charytatywnego. Całą noc jeździł po mieście, realizując program „Pomoc biednym” ze swojego majątku.
Jednak zobaczenie przed swoimi bramami głodnych ludzi okazało się dla miliardera niespodziewaną i szokującą próbą. Wyszedł i zobaczył małą dziewczynkę z młodszym bratem, która prosiła o pomoc.
Była gotowa wykonać każdą pracę, byleby dostać kawałek chleba, aby jej brat mógł zjeść — bo od wczoraj wieczorem nic nie jadł. 😥😥
— Chcecie posprzątać mój dom w zamian za jedzenie? — zapytał miliarder.
— Tak, proszę pana — odpowiedziała cicho dziewczynka. — Tylko jeden posiłek. Mogę myć, sprzątać cały wasz dom, bylebyście dali choć trochę jedzenia mojemu bratu — powiedziała przez łzy.
Miliarder pomyślał, że to kolejna kłamstwo, bo wcześniej zdarzały się już takie przypadki, a on był od wczoraj strasznie zmęczony.
— Proszę pana, dajcie nam choć trochę jedzenia, a pójdziemy — powiedziała dziewczynka.
Gdy cierpliwość miliardera się skończyła, powiedział dziewczynce coś, co wstrząsnęło nie tylko nią, ale także pracownikami jego domu.
Kontynuację można zobaczyć w pierwszym komentarzu. 👇👇👇
Miliarder wziął głęboki oddech i, zupełnie niespodziewanie dla wszystkich, kiwnął ze współczuciem.
— Proszę wejść — powiedział łagodnie.
Dziewczynka ostrożnie zabrała się do pracy, starając się, by nikt jej nie widział, ale miliarder podszedł i powiedział:
— Nie zaprosiłem was tutaj, żebyście sprzątali.
Zabrał dzieci do kuchni i kazał gosposi podać im gorący posiłek. Gosposia szybko wykonała zadanie i nakarmiła dzieci.
Minęła godzina, a mała dziewczynka podziękowała miliarderowi, mówiąc, że muszą iść, bo ich mama jest chora w domu i nie ma nikogo w pobliżu.
Te słowa poruszyły serce miliardera jeszcze bardziej. Odwiózł dzieci swoim samochodem do domu, gdzie spotkał ich matkę i powiedział:
— Spokojnie, proszę pani, wszystko będzie dobrze, a wasze dzieci są bezpieczne.
Wziął na siebie wszystkie koszty leczenia kobiety w szpitalu i zapewnił jej hospitalizację w celu wyzdrowienia. Rodzinie przyznano także sumę wystarczającą na godne życie w tym czasie.
Tego wieczoru miliarder poczuł lekkość w duszy i zrozumiał, że szczęście nie tkwi w pieniądzach. Tego dnia, dokonując tego czynu, uratował życie rodziny, która wkrótce mogła stanąć przed jeszcze większymi trudnościami.
Nigdy nie złośćcie się na innych i róbcie tyle dobra, ile możecie.









